By wygrać z każdą
W najśmielszych przewidywaniach nie sądziłem
Że kiedyś nastąpi to dziejowe wydarzenie
Teraz wiem jak bardzo się myliłem
Bo jednak moja Pani RZUCIŁA PALENIE
Ładnych parę miesięcy już upłynęło
A Ona wciąż fason trzyma
I choć Jej kilogramów trochę przybyło
Po ćmikach w domu śladu nie ma
Teraz jestem pełen podziwu
Dla mojej Pani determinacji
Lecz liczę na podjęcie dalszego zrywu
By na przykład wyrzekła się choćby kolacji
Bo nie chcę się z dawnym jej wizerunkiem rozstać
Po trzydziestu trzech latach patrzenia
I przystać na to by jej szczupła postać
Na zawsze umknęła mi z pola widzenia
Jaka to wielka niesprawiedliwość
Spotyka kobietę za zwycięstwo tak cenne
Nad brzydkim nałogiem psując całą radość
Gdy ją dopadną te kilogramy zbędne
Lecz teraz już nie mam wątpliwości
bo wiem jaką dysponuje odwagą
I wierzę że drzemią w niej możliwości
by wygrać z każdą nadwagą